O krok od śmierci... Słonecznik obronił się resztkami sił. Podaj mu pomocną dłoń!

 

Kochani, nie udało się... Cud się nie wydarzył.  Zostawiamy Was z wpisem wolontariuszek zajmujących się Słonecznikiem. Bo nikt inny nie jest w stanie opowiedzieć Wam o tym wyjątkowym kocie w taki sposób, bo dla wolontariusza każdy zwierzak, jego historia i walka są ważne. Nie zapominamy, bo one wkradają się do naszych serc na zawsze...

„Słonecznik to jeden z tych kotów, które są nam zgłaszane przez osoby zajmujące się odławianiem bezdomnych psów. Wiedzieliśmy, że jest źle, nie mieliśmy jednak świadomości jak bardzo. Słonecznik został przez nas na sygnale dowieziony do zaufanej lecznicy. Kojarzycie kocurka ze zdjęć, więc wiecie w jakim był stanie zaraz po odebraniu z jednej z lecznic w Mińsku. Kot był cały zaropiały, śmierdział tak niesamowicie, że co wrażliwsi mieli odruch wymiotny. Mimo tego w jakiej sytuacji ten kot się znalazł, jak na pewno paskudnie cierpiał, cały czas szukał ręki człowieka i chciał, żeby ten go masował i głaskał. Już wtedy dawano mu małe szanse na przeżycie. Słonecznik został na szpitalu i niestety już z niego nie wyszedł. Wydawało się, że wychodzi na prostą. Że jest szansa. Jednak wszystko poszło nie tak.

Wczoraj musiałyśmy podjąć tę najtrudniejszą z decyzji. Gdyby nie eutanazja, Słonecznik po prostu by się udusił i umarł w cierpieniu. Czy było warto walczyć? Tak! Nie umarł zapomniany na ulicy, miał quasi możliwość odzyskania wiarę w ludzi. Musicie wiedzieć, że Słonecznik był kotem domowym – kiedyś. Okazało się, że ślad, który pierwszy weterynarz brał za ślad sznurka to wytarte miejsce po obroży. Czemu ktoś, komu ten kot ufał, zostawił go i naraził na taki ból i cierpienie – nigdy chyba nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. 

W tym miejscu chciałybyśmy podziękować wszystkim za wsparcie. Dzięki Wam Słonecznik w ogóle miał możliwość powalczyć. Nie umierał sam. Nie umierał w cierpieniu. Miał szansę poczuć ciepło i miłość raz jeszcze. Nie odbierajcie tego jako porażki. Wspólnie wygraliśmy dla niego kilka tych chwil, a pamiętajcie, że zwierzęta są w pewnym sensie lepsze od nas, bo umieją cieszyć się teraźniejszością. Dla tego kota liczyło się tu i teraz. Mamy nadzieję, że nadal będziecie nas wspierać i stoczymy z losem jeszcze niejedną taką walkę. Może bardziej udaną…”

O krok od śmierci... Słonecznik obronił się resztkami sił. Podaj mu pomocną dłoń!

1,865zł
mamy
3,700zł
Potrzebujemy
51% Darowizna
90
Darczyńcy
Słonecznik trafił pod opiekę Zwierzaków z Mińska w fatalnym stanie. Z pyszczka ciekła mu cuchnąca ropa, kot był umazany własnymi odchodami. Nie protestował, gdy w lecznicy przekładano go do transportera. Nie miał siły. Zdobył się jedynie na ciche, żałosne miauknięcie...
 
Słonecznik miał nadżerki w całym pyszczku, zęby, które wyglądały tak, jakby zaraz miały same wypaść. Był przeraźliwie chudy, kości powleczone skórą. Lekarz od razu powiedział, że rokowania są ostrożne. Na pierwszym usg, w dniu przyjęcia na hospitalizacje, wyszło, że nerki są w bardzo słabym stanie. A jakby tego było mało testy na białaczkę potwierdził, że kocurek jest nosicielem FeLV. Jak długo ten biedny kot musiał chodzić w takim stanie? Jak jadł?
 
Jak oddychał, skoro cały nos miał zapchany ropą i zaatakowany przez nadżerki? Lista schorzeń Słonecznika jest długa. Tak długa, jak długi będzie jego pobyt w szpitalu. Ostatnio lekarze podejrzewali chłoniaka nerek. Ta diagnoza na szczęście nie potwierdziła się. Jednak przed Słonecznikiem wciąż trudna walka o zdrowie.
OPIS LEKARSKI >>TUTAJ<<
Warto pomóc temu kotu - on chce żyć. Widać to na każdym kroku - gdy nadstawia poharataną głowę do głaskania, gdy zjada całą miseczkę karmy ze smakiem. Ma chłopak wolę życia! Kochani, pomóżcie Słonecznikowi!
 
Aktualizacja 20.12.2017
 

Słonecznik nasz dzielny bohater, przechodzi kolejny kryzys... Dostał wysokiej temperatury, pojawiły się niepokojące objawy na tle neurologicznym, które wcześniej były diagnozowane i jest duże prawdopodobieństwo, że Słonecznik ma guza mózgu.  Na tę chwilę stan Słonecznika jest stabilny, nie mniej jednak te zmiany są bardzo niepokojące, tym bardziej, że objawy bardzo się nasiliły. A było tak dobrze... Zobaczcie tylko jak bardzo się zmienił! Niestety, Słonecznik pomimo naszych najszczerszych chęci będzie musiał spędzić święta w lecznicy.

Lekarze sugerują żeby wykonać rezonans magnetyczny głowy. Pozwoli to stwierdzić na ile zmiany w obrębie mózgu są duże i czy można dalej walczyć dalej o to kochane kocie serce.  Obecnie Słonecznik prowadzony jest w kierunku zniwelowania objawów, żeby poprawić mu parametry funkcjonowania. Kochani, on walczy i my o niego walczymy- koszty rosną, ale nie mamy wątpliwości, że to słuszna decyzja- musimy zrobić wszystko co się da... Obiecaliśmy mu to.  Pomóżcie, każda złotówka ma znaczenie! Nie tracimy nadziei, idą święta, cuda się zdarzają...

Aktualizacja 22.12.2017

Kochani, nie udało się... Cud się nie wydarzył. Zostawiamy Was z wpisem wolontariuszek zajmujących się Słonecznikiem. Bo nikt inny nie jest w stanie opowiedzieć Wam o tym wyjątkowym kocie w taki sposób, bo dla wolontariusza każdy zwierzak, jego historia i walka są ważne. Nie zapominamy, bo one wkradają się do naszych serc na zawsze.

„Słonecznik to jeden z tych kotów, które są nam zgłaszane przez osoby zajmujące się odławianiem bezdomnych psów. Wiedzieliśmy, że jest źle, nie mieliśmy jednak świadomości jak bardzo. Słonecznik został przez nas na sygnale dowieziony do zaufanej lecznicy. Kojarzycie kocurka ze zdjęć, więc wiecie w jakim był stanie zaraz po odebraniu z jednej z lecznic w Mińsku. Kot był cały zaropiały, śmierdział tak niesamowicie, że co wrażliwsi mieli odruch wymiotny. Mimo tego w jakiej sytuacji ten kot się znalazł, jak na pewno paskudnie cierpiał, cały czas szukał ręki człowieka i chciał, żeby ten go masował i głaskał.

Już wtedy dawano mu małe szanse na przeżycie. Słonecznik został na szpitalu i niestety już z niego nie wyszedł. Wydawało się, że wychodzi na prostą. Że jest szansa. Jednak wszystko poszło nie tak. Wczoraj musiałyśmy podjąć tę najtrudniejszą z decyzji. Gdyby nie eutanazja, Słonecznik po prostu by się udusił i umarł w cierpieniu. Czy było warto walczyć? Tak! Nie umarł zapomniany na ulicy, miał quasi możliwość odzyskania wiarę w ludzi. Musicie wiedzieć, że Słonecznik był kotem domowym – kiedyś. Okazało się, że ślad, który pierwszy weterynarz brał za ślad sznurka to wytarte miejsce po obroży. Czemu ktoś, komu ten kot ufał, zostawił go i naraził na taki ból i cierpienie – nigdy chyba nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie.

W tym miejscu chciałybyśmy podziękować wszystkim za wsparcie. Dzięki Wam Słonecznik w ogóle miał możliwość powalczyć. Nie umierał sam. Nie umierał w cierpieniu. Miał szansę poczuć ciepło i miłość raz jeszcze. Nie odbierajcie tego jako porażki. Wspólnie wygraliśmy dla niego kilka tych chwil, a pamiętajcie, że zwierzęta są w pewnym sensie lepsze od nas, bo umieją cieszyć się teraźniejszością. Dla tego kota liczyło się tu i teraz. Mamy nadzieję, że nadal będziecie nas wspierać i stoczymy z losem jeszcze niejedną taką walkę. Może bardziej udaną…”

 

O krok od śmierci... Słonecznik obronił się resztkami sił. Podaj mu pomocną dłoń!

1,865zł
mamy
3,700zł
Potrzebujemy
51% Darowizna
90
Darczyńcy
Anonimowy .
18/12/2017
40zł
Paweł P.
15/12/2017
20zł
.
10/12/2017
20zł
Leszek J.
09/12/2017
5zł
Andrzej S.
09/12/2017
10zł
Natalia K.
07/12/2017
10zł
Anonimowy .
06/12/2017
20zł
Dorota S.
06/12/2017
20zł
Joanna S.
04/12/2017
20zł
Anonimowy .
04/12/2017
10zł
Anonimowy .
03/12/2017
5zł
Marta D.
03/12/2017
10zł
Agnieszka P.
03/12/2017
30zł
Anonimowy .
02/12/2017
5zł
Iwona K.
01/12/2017
10zł
Anna C.
01/12/2017
10zł
Wiesława M.
30/11/2017
20zł
Anonimowy .
30/11/2017
14zł
Natasha D.
30/11/2017
30zł
Anna W.
29/11/2017
10zł
Anonimowy .
29/11/2017
15zł
Marta W.
29/11/2017
30zł
Dominika Kowalczyk-Sadanowicz
27/11/2017
10zł
Dorota K.
17/11/2017
50zł
Ilona G.
16/11/2017
20zł
Katarzyna S.
15/11/2017
10zł
Anonimowy .
13/11/2017
20zł
Anonimowy .
13/11/2017
10zł
BEATA M.
13/11/2017
20zł
Anonimowy .
12/11/2017
10zł
Anonimowy .
12/11/2017
10zł
Anonimowy .
11/11/2017
20zł
Anonimowy .
10/11/2017
15zł
Anonimowy .
09/11/2017
2zł
Beata B.
09/11/2017
40zł
Anonimowy .
09/11/2017
5zł
Anonimowy .
09/11/2017
20zł
Anonimowy .
09/11/2017
5zł
Tanya W.
09/11/2017
20zł
Anna .
09/11/2017
40zł
Jolanta B.
08/11/2017
30zł
Anonimowy .
08/11/2017
5zł
Tylko tyle mogę .
08/11/2017
4zł
Anonimowy .
08/11/2017
30zł
Agnes P.
08/11/2017
50zł
Anonimowy .
08/11/2017
20zł
ANNA D.
08/11/2017
10zł
Anonimowy .
08/11/2017
10zł
Anonimowy .
08/11/2017
10zł
ilona R.
08/11/2017
10zł
Anonimowy .
08/11/2017
20zł
Anonimowy .
08/11/2017
20zł
Edyta S.
08/11/2017
10zł
sylwia t.
08/11/2017
5zł
Łukasz K.
07/11/2017
20zł
Darek .
07/11/2017
50zł
Natasha D.
07/11/2017
30zł
Jacek K.
07/11/2017
20zł
Joanna M.
06/11/2017
50zł
.
06/11/2017
30zł
Anonimowy .
06/11/2017
20zł
agata M.
06/11/2017
10zł
Anonimowy .
05/11/2017
10zł
Magdalena C.
05/11/2017
20zł
Kinga K.
05/11/2017
50zł
Marta .
05/11/2017
100zł
Anonimowy .
05/11/2017
20zł
Anonimowy .
05/11/2017
10zł
Joanna C.
05/11/2017
50zł
Anonimowy .
04/11/2017
20zł
Anonimowy .
04/11/2017
20zł
Anonimowy .
04/11/2017
10zł
Piotr W.
04/11/2017
50zł
Anita M.
04/11/2017
20zł
Elżbieta M.
04/11/2017
20zł
Anonimowy .
04/11/2017
20zł
Ewa .
04/11/2017
50zł
.
04/11/2017
10zł
Anonimowy .
04/11/2017
10zł
.
03/11/2017
10zł
Katarzyna P.
03/11/2017
5zł
Anonimowy .
03/11/2017
20zł
Piotr S.
03/11/2017
15zł
Jagoda P.
03/11/2017
10zł
Anonimowy .
03/11/2017
30zł
Anonimowy .
03/11/2017
40zł
Anonimowy .
03/11/2017
30zł
Aneta B.
03/11/2017
20zł
Marlena G.
03/11/2017
30zł
Anonimowy .
03/11/2017
10zł